Niedawno na grupie LinkedIn spotkałem się z pytaniem, w jakiej kolejności najlepiej jest zdawać egzaminy CIMA. Chodziło oczywiście o kolejność zdawania egzaminów E, P, F. Ponieważ zdawałem już w różnych kombinacjach egzaminy, poniżej moje uwagi.
Ogólnie starałem się stosować zasadę - egzamin który najmniej nam podchodzi, należy zdawać na samym końcu w ramach danego poziomu. Dzięki temu relatywnie najwięcej pamięta się z tego przedmiotu przed przystąpieniem do Integrated Case Study.
Powyższa uwaga nie oznacza jednak, że bezwzględnie się do niej stosowałem. W przypadku egzaminów z poziomu Operational, zaczynałem od E1 w sesji wiosennej, a na jesieni zdałem P1 i F1 (wszystkie wg starego syllabusa). W kolejnym roku był nowy syllabus i dużo negatywnych opinii na temat zdawalności. Zdecydowałem się zacząć od egzaminu P2, który relatywnie najgorzej mi poszedł, mimo przeświadczenia o najlepszym przygotowaniu właśnie do niego. Później zrobiłem E2, żeby trochę odpocząć od liczenia, a na końcu zrobiłem F2.
W poziomie Strategic będę zaczynał od egzaminu E3. Egzaminy P3 i F3 mają złą sławę, ale postaram się zdać je właśnie w takiej kolejności. Dlaczego egzamin F zostawiam na koniec? Teoretycznie w jego przypadku trzeba znać jak najwięcej teorii i fachowych terminów. Chcę uniknąć więc niepotrzebnego powtarzania, lepiej przystąpić z wiedzą zapamiętaną z F3 do Integrated Case Study.
Na koniec chciałem jednak podkreślić, że kolejność zdawania egzaminów OT będzie miała mniejsze znaczenie, jeżeli będą zdawane w małych odstępach czasu, a bezpośrednio po nich przystąpi się do ICS. wówczas zapominamy relatywnie najmniej i mniej czasu poświęcamy na powtórki.
Jest też druga strona medalu. Egzaminy OT CIMA skupiają się głównie na znajomości teorii, Z kolei ICS to egzamin, który zakłada wykorzystanie teorii w praktyce. W konsekwencji, na innych elementach podręczników trzeba się skupiać podczas przygotowań do OT, a na innych podczas nauki do ICS :).
witam, wiem ze zdawales egzamin po egzaminie ale czy byles zwolniony z tych kilku poczatkowych? Jesli tak to z ilu? Ile w sumie egzaminow musiales wowczas zdac? Przepraszam za moje pytania wiem ze powinnam wszystko znalexc w internecie ale troche sie juz w tym pogubilam... bede wdzieczna za odpowiedz!
OdpowiedzUsuńWitaj, wzialem zwolnienia z poziomu certificate -5 egzaminów. Po poziomie certificate masz jeszcze 3 poziomy, na każdym 3 testy i jeden case study, lacznie 12egzaminow.
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńDzięki za blog. Super sprawa i dużo cennych informacji.
Miałbym krótkie pytania na temat P1.
Treść tego egzaminu to dość rozbudowane pytania do kalkulacji - w jaki sposób ogarniałeś zadania tak, aby wyrobić się w czasie 1-1,5 min na pytanie?
- czy część pytań z bazy pytań z materiałów BPP się pokrywa się na teście? Jak to wygląda w tej kwestii?
- jaki miałeś sposób na przyswojenie sobie dużej porcji wiedzy jaką jest poziom P1 i szybkie zaaplikowanie tego do egzaminu? Czy metoda czytania dokładnego książki, notatki i testy to nie jest zbyt szeroko (pytam, bo mam wrażenie, że zajmuje mi to osobiście sporo czasu).
Dzięki wielkie za odpowiedź.
Pozdrawiam
P1 zdawałem według starej formuły, dopiero P2 zdawałem w formie egzaminu komputerowego. Nie mniej jednak w dużej mierze P2 to rozszerzony zakres względem P1, więc ewentualne wskazówki do zdania tego egzaminu możesz traktować jako wiążące.
UsuńWbrew pozorom zadania na kalkulację nie dominują w egzaminie. Natomiast żeby zdać, kluczowe jest sprawne liczenie w zadaniach obliczeniowych, jak już się pojawią. Osobiście uważam, że Practise Revision & Exam Kit BPP jest bardzo pomocny w zdaniu, sporo pytań jest bardzo podobnych do tych, które mogą pojawić się na egzaminie (zwłaszcza tych na kalkulacje).
Jeżeli chodzi o metodę nauki, to w P1 nie robiłem notatek. Dopiero przy poziomie Management zacząłem robić notatki z książki i okazało się, że to mocno przyspiesza powtórki i więcej w głowie dzięki temu zostaje. Natomiast absolutną podstawą do zdania jest przerobienie kilkukrotne Practise Exam Kit - tak, żeby wyrobić sobie automatyzm w rozwiązaniu. Można też mierzyć sobie czas rozwiązywania i robić pytania seriami. Pomaga to w nabyciu umiejętności zarządzania czasem na egzaminie.
Gdzieś już o tym pisałem - ja potrzebowałem na każdy z egzaminów od 1 do 1,5 miesiąca przygotowań.
Gdybyś miał jeszcze jakieś pytania, pozostaję do dyspozycji!
pozdrawiam!
Ja chyba bym nie podeszła do takiego egzaminu i to bynajmniej jeszcze nie teraz. Na razie jestem na etapie nauki i z powodzeniem stosuję pomoce w postaci niezbędnych zwrotów i wyrażeń po angielsku https://www.jezykiobce.pl/s/161/angielski-niezbedne-zwroty-i-wyrazenia które również bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńJa również jeszcze nie miałam okazji zdawać takich egzaminów, ale zakładam, że wszystko jest przede mną. Tym bardziej, że teraz uczę się języka angielskiego online https://lincoln.edu.pl/online/ i jestem zdania, że właśnie taka forma nauki jest dla mnie najbardziej przystępna.
OdpowiedzUsuńJa niestety tych egzaminów językowych nie zdawałam, ale mam różne certyfikaty językowe. Dlatego teraz jestem zdania, że warto jest rozpocząć pracę wykorzystując znajomość językową. Jak widziałam na stronie https://universe.earlystage.pl/franczyza to można mieć nawet własną szkołę językową co mi się podoba.
OdpowiedzUsuńFranczyza to sprawdzony model biznesowy, który umożliwia szybki rozwój sieci handlowych i usługowych pod wspólną marką. Przedsiębiorcy korzystają z know-how i wsparcia franczyzodawcy, co minimalizuje ryzyko związane z prowadzeniem własnej działalności. W Polsce model ten zyskuje na popularności, obejmując różnorodne sektory, od gastronomii po usługi finansowe. Franczyza umożliwia szybkie osiągnięcie sukcesu na rynku dzięki wykorzystaniu ugruntowanej renomy marki oraz dostępowi do sprawdzonych metod zarządzania i marketingu. Jest to atrakcyjna opcja dla tych, którzy chcą rozpocząć własny biznes z mniejszym ryzykiem.
OdpowiedzUsuń