sobota, 30 stycznia 2016

Kilka wniosków z webinarium CIMA - How to sit the Strategic level Case Study

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to za kilka miesięcy będę podchodził do egzaminu CIMA Strategic Case Study. W zeszłym tygodniu uczestniczyłem w webinarium poświęconemu zdawaniu Strategic Case Study. Poniżej kilka wniosków.

Na początek pochwalę jakość webinarium - nie było problemów z włączonymi mikrofonami uczestniczków czy słabą jakością dźwięku. Miła odmiana po raczej nie udanym webinarium dotyczącym Management Case Study z wakacji 2015 ;). Także ON24 wypadło lepiej jako platforma niż WEBEX.

Webinarium zaczęło się od omówienia syllabusa. Później, na print screenach, pokazany był wygląd egzaminu Strategic Case Study. Prowadzący omówił zasady, wg których prowadzony jest egzamin. W zasadzie niewiele nowego się dowiedziałem. Najważniejsze rzeczy, które są godne zapamiętania:

  • warto zwrócić uwagę na podział procentowy kompetencji weryfikowanych na poziomie Strategic. Jest to o tyle istotne, że podczas zdawania egzaminu trzeba wykazać się przynajmniej minimalnym poziomem opanowania danej kompetencji.
  • nie da się w prosty sposób przeliczyć zadań na skalę punktową, w której otrzymujemy ocenę (0-150 punktów).
  • egzaminator nie ocenia naszej znajomości angielskiego. Kluczem jest umiejętność komunikacji.
  • case study ma oddawać naturę pracy. Stąd jest nacisk kładziony na to, żeby nasze odpowiedzi były logiczne, spójne, ze wstępem, rozwinięciem i zakończeniem, czytelne, z podkreśleniami i nagłówkami w najważniejszych punktach.
W zasadzie nie ma różnic w sposobie zdawania w stosunku do Management Case Study. To, co będzie zauważalne, to dużo dłuższy materiał pre-seen. No i należy pamiętać o zmienionej proporcji ocenianych kompetencji.

Odnośnie znajomości angielskiego, to mam na koniec przemyślenie. Co prawda poprawność angielskiego nie będzie weryfikowana, ale jeżeli będziemy korzystali z jakiejś teorii w naszej odpowiedzi, to jednak wskazane jest użycie precyzyjnego słownictwa, tak jak to w teorii zostało użyte.

czwartek, 28 stycznia 2016

CIMA - podręczniki Kaplan czy BPP?

Jednym z częstszych pytań zadawanych w kontekście CIMA jest kwestia wyboru podręczników do nauki. Jest to itotne zwłaszcza dla osób, które wybrały metodę nauki własnej jako przygotowanie do egzaminów CIMA.

To, co mogę doradzić, to zajrzeć do obydwu podręczników i porównać je pod kątem treści, układu itp. 

Najczęściej spotykane opinie mówią o tym, że w podręcznikach BPP jest tendencja do nadmiernego rozpisywania się na temat problemów, które można omówić w sposób bardziej skondensowany. 

Z kolei Kaplan ma opinię bardziej zwartego; jest też jest oficjalnym partnerem merytorycznym CIMA.

Jeżeli spojrzeć na temat od strony kosztów, to podręczniki BPP są tańsze.

Nie ma sensu czytać obydwu podręczników, trzeba zdecydować się na jedno wydawnictwo. Ewentualnie w przypadku rozwiązywaniu testów OT bardzo często spotykam się z sugestiami, że trzeba zrobić jak najwięcej testów w ramach przygotowań. Wówczas skorzystanie z obydwu wydawnictw (a także innych, dostępnych w sieci) wydaje być się sensownym rozwiązaniem.

Jak dobrze trzeba znać język angielski, żeby zdobyć kwalifikację CIMA?

Osoby zastanawiające się nad rozpoczęciem kwalifikacji, zapewne mogą sobie stawiać pytanie, czy ze swoją znajomością angielskiego dadzą radę nauczyć się i zdać egzaminy CIMA? Kilka słów mojego komentarza w tej sprawie poniżej :).

Dobra znajomość angielskiego będzie na pewno przydatna w przyswajaniu podręczników. W szczególności pomocne będzie nam, jeżeli na studiach, czy tez w formie kursów, mieliśmy zajęcia z języka angielskiego biznesowego. Jeżeli na studiach mieliśmy jakieś przedmioty finansowe po angielsku, to też będzie dla nas pomocne.

Jaki poziom języka angielskiego będzie wystarczający? Moim zdaniem nie jest kluczem rozumienie wszystkiego, co się przeczyta np. w Financial Times czy The Economist. Jeżeli umiemy sobie na podstawie kontekstu i własnej wiedzy dopowiedzieć, to na pewno sobie damy radę.

Na pewno znajomość angielskiego będzie w mniejszym stopniu istotna dla rozwiązywania zadań obliczeniowych (najczęściej w egzaminach CIMA P oraz F). Wydaje się również, że w egzminach Objective Tests najważniejsze jest rozumienie po angielsku.

Schody się zaczynają w przypadku Case Study. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że człowiek dużo więcej rozumie w obcym języku, niż później jest w stanie samemu wykorzystać, mówiąc/pisząc w obcym języku. Tak też jest z egzaminem Case Study. Po przeczytaniu polecenia, na pewno będziemy w stanie szybko wymyśleć kilka istotnych punktów do naszego rozwiązania. Trudność jednak będzie polegała na zapisaniu ich po angielsku i wyjaśnieniu tak, żeby osoba sprawdzająca dobrze zrozumiała nasz tok rozumowania. 

Także moja rekomendacja dla osób przystępujących do Case Study i czujących się niepewnie, jeżeli chodzi o pisanie po angielsku, to wykonanie jak największej liczby ćwiczeń w ramach przygotowania. Istotne będzie nie tylko wymyślenie odpowiedzi na pytania, ale także zapisanie ich. Możecie je też dać do sprawdzenia komuś w celu potwierdzenia, czy odpowiedzi są napisane w sposób spójny i zrozumiały.

Na sam koniec bardzo dobra wiadomość, której się dowiedziałem na dzisiejszym webinarium poświęconemu Strategic Case Study. Otóż egzaminatorzy nie oceniają poprawności gramatycznej tego co napisaliśmy. Rozumieją, że do kwalifikacji przystępują także osoby, dla których angielski nie jest językiem ojczystym. Kluczem jest, aby to, co napiszemy, było zrozumiałe i merytorycznie poprawne.


poniedziałek, 25 stycznia 2016

W jakiej kolejności zdawać egzaminy?

Niedawno na grupie LinkedIn spotkałem się z pytaniem, w jakiej kolejności najlepiej jest zdawać egzaminy CIMA. Chodziło oczywiście o kolejność zdawania egzaminów E, P, F. Ponieważ zdawałem już w różnych kombinacjach egzaminy, poniżej moje uwagi.

Ogólnie starałem się stosować zasadę - egzamin który najmniej nam podchodzi, należy zdawać na samym końcu w ramach danego poziomu. Dzięki temu relatywnie najwięcej pamięta się z tego przedmiotu przed przystąpieniem do Integrated Case Study.

Powyższa uwaga nie oznacza jednak, że bezwzględnie się do niej stosowałem. W przypadku egzaminów z poziomu Operational, zaczynałem od E1 w sesji wiosennej, a na jesieni zdałem P1 i F1 (wszystkie wg starego syllabusa). W kolejnym roku był nowy syllabus i dużo negatywnych opinii na temat zdawalności. Zdecydowałem się zacząć od egzaminu P2, który relatywnie najgorzej mi poszedł, mimo przeświadczenia o najlepszym przygotowaniu właśnie do niego. Później zrobiłem E2, żeby trochę odpocząć od liczenia, a na końcu zrobiłem F2. 

W poziomie Strategic będę zaczynał od egzaminu E3. Egzaminy P3 i F3 mają złą sławę, ale postaram się zdać je właśnie w takiej kolejności. Dlaczego egzamin F zostawiam na koniec? Teoretycznie w jego przypadku trzeba znać jak najwięcej teorii i fachowych terminów. Chcę uniknąć więc niepotrzebnego powtarzania, lepiej przystąpić z wiedzą zapamiętaną z F3 do Integrated Case Study.

Na koniec chciałem jednak podkreślić, że kolejność zdawania egzaminów OT będzie miała mniejsze znaczenie, jeżeli będą zdawane w małych odstępach czasu, a bezpośrednio po nich przystąpi się do ICS. wówczas zapominamy relatywnie najmniej i mniej czasu poświęcamy na powtórki.

Jest też druga strona medalu. Egzaminy OT CIMA skupiają się głównie na znajomości teorii, Z kolei ICS to egzamin, który zakłada wykorzystanie teorii w praktyce. W konsekwencji, na innych elementach podręczników trzeba się skupiać podczas przygotowań do OT, a  na innych podczas nauki do ICS :). 

Ile czasu potrzeba na przygotowanie do egzaminu CIMA?

Odpowiedź na to pytanie jest identyczna, jak w przypadku pytań mojego ulubionego profesora z ekonomii na studiach: to zależy :). Kiedyś znalazłem informację, że na przygotowanie się do egzaminu CIMA wg starego syllabusa potrzeba około 100 godzin nauki. Ja z tą informacją się zdecydowanie nie zgadzam. Dlaczego?

Poniżej moje argumenty:

  • przystępując do certyfikacji CIMA, startujemy z różnym bagażem wiedzy oraz doświadczenia zawodowego. Im więcej wiedzy oraz doświadczenia mamy, tym łatwiej jest się nauczyć do egzaminu CIMA (chyba że uczyliśmy się fundamentalnie innych teorii albo realizowaliśmy zadania w zupełnie inny sposób).
  • nawet zaliczenie danego poziomu certyfikacji CIMA nie gwarantuje, że szanse zostały wyrównane. Na każdym poziomie można wykorzystywać inne zasoby swojej wiedzy i umiejętności.
  • różnimy się. Jedna osoba przyswaja lepiej wiedzę, inna trochę wolniej. Mamy różne preferencje co do sposobu nauki. Jedni lubią intensywnie i szybko, inni wolą naukę rozkładać równomiernie w czasie.
  • poszczególne egzaminy (zarówno poziomy, jak i konkretne przedmioty CIMA) są zróżnicowane poziomem trudności. Generalnie im wyższy poziom, tym więcej czasu potrzebujemy na naukę. Publikowane co jakiś czas pass rates sugerują, że egzaminy E są najłatwiejsze do zdania. Z kolei dużo trudniej zdać egzaminy F oraz P.
Ile więc w praktyce trzeba poświęcić czasu na egzaminy? W moim przypadku zdaję 3-4 egzaminy w roku. Na przygotowanie do egzaminu potrzebuję 1-1,5 miesiąca. Zdecydowanie najwięcej czasu poświęcam w kolejności na egzaminy F i P. Najmniej na E. Na Management Case Study poświęciłem około 1,5 miesiąca. Okres przygotowawczy do egzaminu oznacza u mnie średnio naukę 1-2 godzin dziennie w ciągu tygodnia oraz 8-12 godzin w weekend. Najintensywniejszy okres to 1-2 tygodni przed egzaminem, które głównie poświęcam na powtórki oraz rozwiązywanie testów.

Tak jak wspominałem, każdy ma inny sposób nauki i przygotowań. Uważam, że mój jest nie do końca efektywny. Dlatego jeżeli ktoś z Was ma inne doświadczenia z przygotowaniem się do CIMA, to chętnie poznam alternatywne podejścia :).

niedziela, 24 stycznia 2016

CIMA 2015 nowy syllabus - podsumowanie

Co prawda minął już prawie miesiąc 2016 roku, ale niedawno CIMA opublikowała podsumowanie zdawalności egzaminów za miniony rok. Myślę, że jest to dobry moment na podsumowanie pierwszego roku według nowego syllabusa.

2015 to była mała rewolucja, bo zmienił się syllabus i zmienił się sposób egzaminowania. W 2014 roku kończyłem poziom Operational, więc był dodatkowy stresik, czy uda mi się zamknąć w sesji listopadowej wszystkie egzaminy, czy będę musiał płacić za przepuszczenie z niezdanych egzaminów.

Na szczęście 2014 zakończył się po mojej myśli i w 2015 roku mogłem wziąć się za poziom Management. Planowałem zdać wszystkie egzaminy w pierwszej połowie roku i jak najszybciej napisać case study. Niestety, najpierw musiałem czekać na materiały wg nowego syllabusa. BPP nie popisało się. A później było kilka czynników, które spowodowały, że ostatecznie naukę na poziomie Management zakończyłem napisaniem case study w listopadzie.

Jak oceniam nowy syllabus? Niby powinno być super, bo zdałem wszystko za pierwszym razem. Nie zmienia to jednak faktu, że po reformie jest dodatkowy egzamin do zdania. Dodatkowy koszt i czas poświęcony na przygotowanie. Na szczęście, na przygotowanie do case study poświęciłem relatywnie najmniej czasu spośród wszystkich egzaminów na poziomie drugim.

Dobrze oceniam fakt, że na egzamin OT można się zapisać w dowolnym momencie. Daje to dużą elastyczność. Niestety, nadal jesteśmy ograniczeni przez ICS, które zdaje się w określonych porach, 4 razy do roku. Osobiście uważam, że sierpniowy termin zdawania jest fatalny, wypadają całe wakacje. Dużo fajniej byłoby przesunać o 1 miesiąc dwa ostatnie egzaminy w roku (sierpniowy na wrzesień i listopadowy na grudzień).

Bardzo się cieszę, że egzaminy mają formę pisemną. Moją zmorą jest brzydki charakter pisma no i odzzwyczajenie się od pisania odręcznego. Zwłaszcza w przypadku ICS pisanie na komputerze to duża wygoda.

Dzięki formie testowej, zadania obliczeniowe z egzaminów Performance i Financial są krótsze. W przypadku, gdy akurat nie podejdzie nam jakieś zadanie, nie jesteśmy na straconej pozycji, jest w końcu 60 pytań do rozwiązania. 

Nie przeszkadza mi tak bardzo próg zdawalności ustawiony na 70% oraz czas przeznaczony na testy - 90 minut. Przynajmniej na poziomie Management miałem poczucie, że dobre przygotowanie i znajomość podstawowych technik zdawania umożliwiają konfortowo zagospodarować czas.

To, co się nie udało CIMA, to punktowanie pytań. Przez 3/4 roku studenci otrzymywali wynik odrazu, ale to była jedynie informacja Pass/Fail. Natomiast informacja mailowa otrzymywana po kilku dniach w żaden sposób nie była pomocna w ocenie, jak dobrze poszło/ile zabrakło. Gwoli wyjaśnienia niezorientowanym, CIMA wysyłała informację o tym, czy w danym obszarze syllabusa było się profficient czy non-proffisient (w uproszczeniu). W końcówce roku CIMA niejako przyznała się do błędu. Od listopada osoby zdające OT dysponowały wynikiem w skali do 150 punktów, gdy pytań było 60, a pytanie mogło mieć kilka odpowiedzi poprawnych i tylko całkowicie poprawna odpowiedź była punktowana.

Złośliwie więc stwierdzę, że CIMA uczy nas o standardach, projektowaniu odpowiednich miar, kpi, csf itd., a sama nie jest w stanie zaproponować jasnej do zrozumienia skali ocen. Trudno, może w 2016 zaktualizują politykę oceniania.

Z innych problemów związanych ze zmianą syllabusa i sposobów egzaminowania przypominam sobie temat kalkulatorów. Kalkulatory miały być warunkowo dopuszczone do końca 2015 roku (od 2016 miały obowiązywać kalkulatory wyłącznie ekranowe). Wszystko byłoby w porządku, tylko że CIMA ogłosiła niepełną listę modeli dopuszczanych. Przykładowo, seria CASIO FX była dopuszczona, ale tylko określone numery. W praktyce żaden FX nie był programowalny i teoretycznie wszystkie powinny być akceptowane. W polskich centrach egzaminacyjnych nikt nic na ten temat nie wiedział i trzeba było drukować kartkę z listą dopuszczalnych modeli. Ostatecznie na kalkulatory wszyscy i tak machali ręką. Tak jak w przypadku skali ocen, CIMA wycofała się z zakazu korzystania z kalkulatorów i w 2016 mają być dopuszczone.

Ostatnim problemem, jaki CIMA napotkała w 2016 roku, to bardzo niska zdawalność egzaminów z poziomu Strategic. Zdawalność była na tyle niska, że podjęto decyzję o obniżeniu progów i rewizji wyników osób zdających F3. Moim zdaniem to ostatnie działanie mogło wpłynąć bardzo niekorzystnie na wizerunek i ocenę profesjonalizmu organizacji.

Reasumując, oto moja syntetyczna ocena reformy CIMA:
+ możliwość pisania na komputerze egzaminów
+ natychmiastowy rezultat z egzaminu OT
+ możliwość zdawania OT w dowolnym momencie
- niejasne zasady punktowania i nic niemówiąca skala prezentująca wynik
- zamieszanie z kalkulatorami
- na wynik ICS nadal czeka się bardzo długo
- mała baza pytań do testów wg nowego syllabusa i metody zdawania 

Przygotowanie do egzaminów CIMA. Jaką metodę wybrać?

Zaczynając naukę CIMA dwa lata temu, dość długo wahałem się, w jaki sposób przygotowywać się do egzaminów. W tym wpisie po krótce opiszę, jakie są przed Wami możliwości wyboru oraz opiszę swój sposób nauki do egzaminów CIMA.
Podstawowym kryterium decyzji w moim przypadku były koszty. Czas był zdecydowanie drugorzędnym kryterium oceny. Ze względu na moją sytuację zawodową, koszty certyfikacji miałem ponosić od samego początku samemu, bez pomocy pracodawcy. Zrobiłem więc szybką orientację w zakresie kosztów nauki według wariantów. Drabinka ustalona na podstawie różnych metod szkoleń oferowanych przez firmy szkoleniowe (w moim przypadku sprawdzałem ofertę BPP), wyglądała następująco:
  • self-study,
  • e-learning,
  • e-learning online,
  • szkolenia stacjonarne.
Nie trzeba wyjaśniać, że rozpiętość cenowa wybranych metod nauki jest znaczna. W przypadku nauki własnej, w grę wchodzi jedynie zakup podręczników (nowy zestaw w BPP to 350 PLN, używane można kupić od 150 PLN, ceny wg stanu na styczeń 2016). Z kolei uczestnictwo w szkoleniu to koszt rzędu 2000 PLN.

Oczywiście nie zamierzam stawiać znaku równości między tym, co dostaniemy kupując podręczniki, a uczestnictwem w szkoleniu. Należy jednak pamiętać, że samo szkolenie nie załatwi nam zdania egzaminu CIMA. Wręcz przeciwnie, celem szkolenia ma być usystematyzowanie, uporządkowanie i poszerzenie wiedzy, którą zdobędzie się w materiałach. Szkolenie kładzie nacisk na istotne i trudne tematy, ułatwia zdanie.

Niestety, nikt z grona moich znajomych nie robił certyfikatu CIMA, wobec czego nie miałem punktu odniesienia, czy lepiej przygotować się samemu poprzez naukę własną (self study), czy też zapisać się na kurs. Koleżanka, która równolegle zaczynała ACCA, zasugerowała że przed pierwszym egzaminem warto pójść na kurs, żeby zobaczyć, na co zwracać szczególną uwagę w przygotowaniach do egzaminów, na techniki zdawania oraz najczęstsze błędy. 

Tak jak wspominałem, w moim przypadku decydującym kryterium była cena. Wybrałem więc naukę własną. Kupiłem podręczniki i przygotowywałem się do kolejnych egzaminów samemu. Jak trafiała się okazja, to kupowałem podręczniki używane. Kilka razy kupiłem też podręczniki w wersjii e-book (komplet kosztował wówczas ok. 170 PLN). Od samego początku byłem wierny podręcznikom z BPP.

Jakie są moje wrażenia z nauki własnej? Czy rekomendować Wam takie właśnie podejście? W moim przypadku do tej pory to się sprawdzało (zdałem wszystkie egzaminy z poziomu Operational oraz Management przygotowując się samemu, tylko z podręczników). 

Poniżej zamieszczam kilka ogólnych uwag odnośnie nauki własnej:
  • nauka własna wymaga dużo systematyczności i konsekwencji, 
  • warto ograniczać przerwy miedzy kolejnymi egzaminami. W ten sposób nie wypadnie się z rytmu przygotowań,
  • jeżeli tylko jest taka możliwość, warto zapisywać się na bezpłatne stacjonarne spotkania oraz webinaria poświęcone technikom zdawania,
  • jeżeli korzystamy ze starszych podręczników, to dobrze jest sprawdzić w syllabusie rozdział po rozdziale, czy nie ma braków,
  • przeczytanie książki nie wystarczy, teorię trzeba przećwiczyć w jak największej liczbie testów,
  • nauka własna to duża elastyczność, ale również konieczność dobrego rozplanowania przygotowań do gezaminu.
W moim przypadku nauka własna jest skuteczną metodą. Wymaga samodyscypliny, jednak satysfakcja z kolejnych sukcesów w kwalifikacji CIMA jest duża. Nie rozstrzygam jednak o przewadze nauki własnej nad innymi metodami. Jeżeli macie doświadczenia w e-learningu lub kursach stacjonarnych, chętnie poznam Wasze zdanie. Piszcie!

pozdrawiam,
Rafał


poniedziałek, 18 stycznia 2016

Dlaczego zdecydowałem się na certyfikację CIMA

Mając blisko 5-letnie doświadczenie w branży finansowej i będąc 4 lata po skończeniu studiów, zdecydowałem się na poszerzenie wiedzy z zakresu finansów. W tym wpisie chciałem się podzielić przyczynami, dla których rozpocząłem kwalifikację CIMA. Może będą pomocne dla Was w wyborze podobnej decyzji.


Trzeba się ciągle rozwijać

5 lat pracy to wystarczająco długo, żeby się zorientować, co chce się robić długoterminowo, jeżeli chodzi o karierę zawodową. To też wystarczająco długo, żeby po raz pierwszy poczuć zmęczenie pracą. Rozpoczęcie studiów/certyfikacji to ciekawy pomysł na złapanie dystansu do pracy oraz na zmianę otoczenia. Nie oznacza to absolutnie przerwania pracy zawodowej. Studia/certyfikacja to dodatkowe zajęcie po godzinach.


Odświeżenie wiedzy ze studiów

Przygotowanie do certyfikacji CIMA pozwoliło mi na odświeżenie (a miejscami poszerzenie) wiedzy w obszarze finansów zdobytej na studiach.


Wyzwanie w postaci certyfikacji anglojęzycznej

Ten argument traci na aktualności, gdy w Polsce są studia prowadzone całkowicie w języku angielskim, nie wspominając o ofercie wybranych przedmiotów prowadzonych w obcym języku. Jednak podczas moich studiów nie było to tak oczywiste. Na studiach miałem opór związany z zapisywaniem na przedmioty po angielsku. Miałem wątpliwości, czy dobrze zrozumiem wykładany przedmiot oraz czy wykładowca dobrze posługuje się językiem. Praca w korporacji międzynarodowej zmienia nieco tę perspektywę. Praca i komunikacja w obcym języku to codzienność. Każdy posługuje się językiem obcym lepiej lub gorzej. Kluczem jest jednak umiejętność odnalezienia się w takich warunkach. Stąd też podjęcie decyzji o certyfikacji w języku angielskim jest teraz decyzją oczywistą.


Wzbogacenie swojego CV

Nie będę nikogo przekonywał, że dobre CV jest podstawą sukcesu w życiu zawodowym. Pracodawcy, mimo że nadal często nierozróżniają fundamentalnych różnic między CIMA a ACCA, patrzą na fakt posiadania uznawanego certyfikatu.


Udokumentowanie wiedzy uznawanym, międzynarodowym certyfikatem

Skoro CIMA jest międzynarodowym certyfikatem, to daje nam przepustkę do pracy w finansach za granicą. Warto się tutaj zorientować, jaka jest świadomość i waga certyfikatu w poszczególnych krajach. Certyfikat to trochę inna forma poświadczenia wiedzy zdobytej na studiach i podczas pracy zawodowej. To trochę jak z certyfikatem z angielskiego. Oczywistością jest, że znamy angielski, bo wymagają tego od nas w firmie. Ale jak będziemy odbywali rekrutację, to i tak będziemy musieli udowodnić znajomość angielskiego.


Próba połączenia wiedzy finansowej z pracą projektową w IT

W moim przypadku certyfikat CIMA to udane połączenie wykształcenia kierunkowego (finansów i rachunkowości) z pracą zawodową (wdrażanie systemów it w obszarze finansów).


Szansa na awans

Certyfikat nie zapewni nam bezpośrednio możliwości awansu, może się jednak okazać istotną składową.

Nie jest to absolutnie katalog zamknięty przyczyn, dla których warto rozważyć certyfikację CIMA lub podobną. Jest to subiektywna lista czynników, które w moim przypadku zaważyły na decyzji o rozpoczęciu kwalifikacji CIMA.

Ciekaw jestem Waszego zdania i komentarzy :).

piątek, 15 stycznia 2016

CIMA blog - czas start!

7 stycznia dotarła do mnie miła informacja o zdanym egzaminie Management Case Study w ramach mojej kwalifikacji CIMA. Uznałem, że w ramach przygotowań do ostatniego poziomu, przyjemną odskocznią będzie opisanie dotychczasowych zmagań z kwalifikacją CIMA oraz pozostawienie kilku podpowiedzi dla tych, którzy są w trakcie kwalifikacji lub zastanawiają się nad rozpoczęciem przygody z Chartered Institute of Management Accounting.

Reasumując, punktem startowym do opisania moich zmagań są zakończone poziomy Operational oraz Management. Otwartym wyzwaniem pozostaje poziom Strategic, do którego aktualnie się przygotowuję.

Zapraszam do odwiedzin oraz zadawania pytań i komentowania! Chętnie nawiążę kontakt z innymi osobami, które tak jak ja, rozwijają się w finansach i są zainteresowane kwalifikacją CIMA.

Kwalifikacja CIMA a wynagrodzenie

Stosunkowo niedawno zadano mi pytanie dotyczące relacji pomiędzy zdobyciem kwalifikacji CIMA a wzrostem wynagrodzenia. To pytanie niejako z...